-No to widzimy się jutro.-powiedziałam żegnając się z koleżanką. Gdy tylko ta zniknęła z zasięgu mojego wzroku wyminęłam chłopaka i przełożyłam sobie torbę przez ramię. Założyłam kaptur na głowę i skierowałam się w stronę przystanku autobusowego. To przez Iana nie miałam do tej pory prawa jazdy. Zabierał mi wszystko co najlepsze z życie. Był tak nad opiekuńczy, że zabronił mi zrobić prawo jazdy, a ja byłam tak naiwna i go słuchałam.
-Emilly!-krzyczał biegnąc za mną. Gdy złapał mnie za nadgarstek zaczęłam się wyrywać. Uścisk był jednak zbyt silny.-Nie odstawiaj cyrków i wracaj do domu!-powiedział tak ostrym tonem jak nigdy.- Proszę...-dodał po chwili, a ja mu się wyrwałam.
-Nie wracam do żadnego domu!-powiedziałam i stanęłam pod daszkiem od przystanku.- No chyba, że... albo wiesz co? Nie! Inaczej się dowiem o co tu chodzi! Nie chcę twojej pomocy!-krzyknęłam i odpychając go usiadłam na ławeczce. Chłopak stał nade mną i wyczekiwał. Ukradkiem spojrzałam na niego, a gdy na przystanek podjechał autobus wstałam. Widząc wychodzącego z pojazdu Christophera skorzystałam z okazji by zdenerwować Iana. Złapałam chłopaka za rękę i spojrzałam z wyższością na blondyna. Ten nawet nie patrząc na mnie spiorunował wzrokiem Chrisa i wymijając mnie szepnął coś do chłopaka. Już po chwili znikł za rogiem, a ja zapominając o autobusie usiadłam z powrotem na przystanku.
-Nie jedziesz?-spytał Christopher, a ja pokiwałam przecząco głową. Co ja robiłam... Niszczyłam swoje życie tylko po to by dowiedzieć się czegoś, co nie było teraz istotne.
-Christopher... Powiedz mi co stało się tamtego dnia w lesie...-powiedziałam, a chłopak ujął moją dłoń i pociągnął mnie w stronę najbliższej kawiarni.
-Zaraz ci opowiem...-powiedział smutno.- Ale ja też nie wiem tak do końca...
***
Wpatrywałam się w chłopaka z rozszerzonymi oczami i czekałam na wyjaśnienia, bo to co przed chwilą usłyszałam nie przypominało ich.
-Jeszcze raz... Ktoś chciał mnie udusić? A to nie było przypadkiem w mieście, po zmroku?-spytała, ale on zaprzeczył.
-Twoje sny...- szybko się podniosłam. Skąd wiedział o czym śniłam...
-Skąd wiesz o czym śnię?!-spytałam głośniej niż chciałam i spojrzałam na niego wściekle.
-Zrozum... To nie ma teraz znaczenia. Musisz wrócić do Iana i z nim wyjechać. Natychmiast.- gdy to mówił był całkowicie opanowany. Potarłam skronie i usiadłam na krzesło.
-Ale po co mam wyjeżdżać? Mi tu jest dobrze...-powiedziałam, ale on pokiwała w zamyśleniu głową.
-O czym my... A tak... Musisz wyjechać! Grozi ci nie bezpieczeństwo! On jest nie daleko!- chłopak prawie, że wrzeszczał na mnie, a w jego oczach dało się dostrzec strach.- Powinnaś wyjechać już dawno, ale Ian był tak uparty...-wysyczał przez zęby i nagle wstał.-Muszę iść...Wracaj do Iana...-powiedział i wyszedł z kawiarni. Zacisnęłam zęby i założyłam na siebie kurtkę.
-O czym my... A tak... Musisz wyjechać! Grozi ci nie bezpieczeństwo! On jest nie daleko!- chłopak prawie, że wrzeszczał na mnie, a w jego oczach dało się dostrzec strach.- Powinnaś wyjechać już dawno, ale Ian był tak uparty...-wysyczał przez zęby i nagle wstał.-Muszę iść...Wracaj do Iana...-powiedział i wyszedł z kawiarni. Zacisnęłam zęby i założyłam na siebie kurtkę.
***
Gdy spakowałam wszystkie swoje rzeczy i wytłumaczyłam Pameli, że postanowiłam ,,pogodzić'' się z Ianem wyszłam z ich domu. Właśnie zbliżałam się do mojego mieszkanie gdy usłyszałam głośny krzyk. Kobieta z domu z na przeciwka znów cierpiała. Mąż bił ją już od dłuższego czasu i było to mi wiadome, ale nigdy nie miałam odwagi zawiadomić policji. Zresztą ostatnio rozwiedli się, wiec te krzyki były zaskakujące. Zostawiając walizkę na środku chodnika przeszłam przez drogę. W tej samej chwili krzyki ustały i nastąpiła głucha cisz. O dziwo była straszna. Szybko wróciłam na drugą stronę ulicy i łapiąc za walizkę weszłam po schodach. Najdelikatniej jak umiałam przekręciłam klucz w drzwiach i weszłam do środka. Zaraz w korytarzu pojawił się Ian z szerokim uśmiechem na twarzy. Zdjęłam z stóp buty i ustawiłam walizkę pod ścianą.
-Masz mi coś do powiedzenia?-spytałam wchodząc do salonu. Nie było mnie z nim dwa dni, a dom wyglądał jakby zorganizował tu trzy imprezy i dodatkowo przebiegło tędy stado słoni.
-Dobra... Wygrałaś wszystko ci powiem, ale musimy...
-Tak wiem. Musimy wyjechać. I nie musisz mi nic tłumaczyć w związku z moją przeszłością Christopher wszystko mi powiedział.- chłopak najwidoczniej zadowolony lekko się uśmiechnął. Widocznie cieszył się, że ktoś go w tym wyręczył. Nadal jednak nie wiedziałam skąd Chris wiedział o tym, wszystkim. Nie chciał mi wyjawić kim tak na prawdę dla mnie był.- Masz mi tylko powiedzieć kim jest Chris.- nagle uśmiech z ust Iana znikł, a pojawiło się zaskoczenie.
-Chętnie... Ale to w aucie. Pakuj się.- nie zadawałam żadnych pytań. Zbyt śpieszno było mi poznać prawdę. Przecież to właśnie Christophera rysowałam w wszystkich moich zeszytach, to jego widziałam w swoich koszmarach, ale nie miałam pojęcia jaką rolę w tym wszystkim odgrywał. Nie wierzyłam by to on chciał mnie zabić. Zresztą teraz chciał mnie wraz z Ianem ratować, a to działało na jego korzyść.
Gdy tylko ruszyliśmy zapadła niezręczna cisza. Ian był całkowicie spakowany. Uważał zatem że mu ulegnę i wrócę z nim do domu, ale nie robiłam tego w żadnym wypadku ze względu na niego.
-Więc mówisz, że pan dobroduszny nie powiedział ci?- spojrzałam na niego zaskoczona i uniosłam jedną brew wyżej.
-Zacznij mówić normalnie i nie pogrywaj ze mną. Mam serdecznie dość twojego towarzystwa, a jeśli już mamy przebywać w jednym pomieszczeniu razem przez dłuższy czas to mów do rzeczy.- znałam doskonale Iana, a przynajmniej tak myślałam. W środku, aż się w nim gotowało. Nie znosił gdy się mu z przeciwstawiałam i byłam szczera. Wolał moją kruchą osobę i czas kiedy mógł robić za bohatera. Jednak ja od tamtego czasu się zmieniłam. Nie byłam już tą samą Emilly... Byłam Isabel. Bezwzględna i oschła. Taka byłam od początku to on mnie zmienił. Kazał udawać kogoś kim nie byłam.
_____
Od autora: Rozdział mi się nie podoba. Nie wiem czemu... Tak po prostu. To opowiadanie wyjdzie mi niestety krótkie... Już to wiem, bo wprowadzam wątek główny. I mam napisane kilka dalszych rozdziałów. Akcja dopiero się rozkręca;D